środa, 1 sierpnia 2012

Jadalne kwiaty…

Moda lubi się zmieniać, nie tylko odzieżowa, ale właściwie w każdej dziedzinie. Tak jest również z kulinarnymi modami. Był szał na kuchnię chińską, później włoską, dalej sushi, aż w końcu dotarliśmy do kuchni nowoczesnej molekularnej, by za chwilę powrócić do korzeni i zacząć na nowo z zapałem pochłaniać rodzime zielska i kwiaty. Choć można by doszukiwać się kontekstu do Włochów, którzy smażą kwiaty cukinii w cieście. Jakoś jeszcze nie zdecydowałam się na potrawy z dodatkiem kwiatów, mimo że wyglądają przepięknie. Wybrałam kwiat – warzywo, czyli kalafiora.


Pospolity, ale bardzo smaczny. Nie chciałam jednak klasycznej wersji, czyli gotowanego i podanego z dodatkiem zrumienionej bułki i roztopionym masłem. Wybrałam propozycję autora bloga Prosto z kuchni opublikowaną w czerwcowym wydaniu miesięcznika Kuchnia. Mianowicie zupę krem z kalafiora z parmezanem. Na lato jak znalazł, lekka warzywna zupa dosmaczona i podbita pod względem kalorycznym grzankami. Taki letni mariaż polsko – włoski.
Biały krem z kalafiora z parmezanem


1 kalafior
2 litry bulionu drobiowego
2 cebule
1 seler
1 por
2 pietruszki
0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
0,5 łyżeczki suszonego estragonu
0,5 łyżeczki chili
0,5 l śmietany 30%
1 łyżka masła
kilka kromek ulubionego pieczywa
oliwa
 1 ząbek czosnku
2 garście tartego parmezanu
4 łyżki kwaśnej śmietany
sól i pieprz
Kalafiora wkładamy do bulionu i gotujemy 40 minut. Cebulę kroimy w kostkę, resztę warzyw – oprócz czosnku – na kawałki. Podsmażamy razem na oliwie


tak, aby warzywa i cebula zrumieniły się. Wkładamy je do bulionu i gotujemy około godziny. Dodajemy masło, przyprawy i śmietanę. Miksujemy na krem.
Pieczywo skrapiamy oliwą i nacieramy przekrojonym na pół ząbkiem czosnku. Rumienimy na patelni lub w piekarniku. I jeszcze raz przecieramy ząbkiem czosnku.
Wlewamy zupę na talerze i każdą porcję posypujemy parmezanem, dokładamy kleks kwaśnej śmietany.

1 komentarz: