piątek, 7 czerwca 2013

Afryka (nie)dzika odkryta…



Rozbujaliśmy się – nie ma co – już 4 warsztatowe spotkanie za nami. 




Tym razem postawiliśmy sobie ambitny cel – pokazać kuchnię afrykańską, marokańską i Bliskiego Wschodu. Temat niezwykle trudny, a i zdecydować się na dania było bardzo trudno. W końcu ustaliliśmy co podać naszym gościom:
chleb świąteczny,


zupę z ciecierzycy,


ryż kokosowy po kameruńsku,



Ryż kokosowy po kameruńsku
4 porcje
350g długoziarnistego ryżu
2 łyżki oleju
1 cebula
2 łyżki koncentratu pomidorowego
600ml mleczka kokosowego
2 marchewki
1 żółta papryka
1 łyżeczka suszonego tymianku
0,5 łyżeczki mieszanych ziół
1 zielona posiekana papryczka chili
sól
W garnku rozgrzać olej. Włożyć cebulę i smażyć 2 minuty. Dodać koncentrat pomidorowy i ciągle mieszając, smażyć na małym ogniu 5-6 minut. Dodać mleczko kokosowe, wymieszać i zagotować. Marchewki obrać i pokroić w kostkę. Paprykę oczyścić z nasion i pokroić w kostkę. Do garnka z mleczkiem kokosowym włożyć marchewkę, paprykę, tymianek, zioła i chili. Wsypać ryż, posolić i doprowadzić do wrzenia. Gotować na wolnym ogniu aż ryż wchłonie płyn i zmięknie. Podawać na gorąco.

kurczaka garam masala z warzywami, 


sałatkę perską,
a na deser owoce w syropie miodowym.


Wyszło tego sporo, ale warto było – dania smakowały, a i Wojtkowe prezentacje wyglądały przecudnie - jak zwykle. Tym razem zaskoczyliśmy gości nie pieczywem, ale przyprawami, które przygotowałam w domu – nie chcieliśmy korzystać z gotowych mieszanek, bo i  po co skoro te przygotowywane na świeżo najlepiej smakują i aromatyzują dania. Tomasz natomiast jak zwykle okazał się niezwykle pomocną osobą – przygotował wszystkie składniki i świetnie sobie radził na nowym dla niego gruncie. W sumie muszę stwierdzić, że tworzymy zespół idealny, w którym komunikacja świetnie działa i czasami obywa się bez słów. 


Dziękuję Panowie. 
Całą naszą pracę dokumentowali dziennikarze i nasz niezastąpiony fotograf – Roman Lipigórski. A zdjęcia? Sami spójrzcie – eleganckie.  Nasi sponsorzy – Monini, Kupiec, Ole, Merci Chef !, Teekanne, Kaufland, Ekka -  jak zwykle nie zawiedli i dzielnie nas wspierali swoimi produktami. Natomiast zapowiedź afrykańskiego spotkania w formie plakatowej opracowało dla nas  Quest Design • Studio Reklamy Wizualnej. Natomiast nasz nowy partner Kenwood – powoli zapewnia nam i uczestnikom eleganckie czarne zapaski – przyznajcie sami – Wojtek prezentuje się świetnie – nasi uczestnicy wspólnych gotowań też tak ładnie będą wyglądać. 




Niestety to był ostatni wiosenny pokaz kulinarny, następny dopiero we wrześniu. W najbliższym czasie spotykamy się w małych grupach na wspólnym gotowaniu – 12.06. – dań kuchni włoskiej i 19.06. – dań kuchni hiszpańskiej. Niezwykle cieszą nas nowi partnerzy. I tak na spotkaniu włoskim, zgodnie z obietnicą,  będzie możliwość degustowania serów włoskich, które zapewnia nam rodzinna firma Renik, 



której głównym obszarem działalności jest produkcja i dystrybucja serów włoskich takich jak: mozzarella, scamorza, caciocavallo, ricotta.
Podczas obu spotkań wesprze nas Mine Wine  - sklepy z winami, które założyli i prowadzą prawdziwi pasjonaci Sławek, Karolina, Łukasz, Arek i Mariusz. Robienie zakupów u Nich (a robiłam to wielokrotnie i w ETC w Swarzędzu, i w Poznaniu w galerii Malta) to czysta przyjemność – miła atmosfera i niesamowite opowieści o winach powodują, że nie chce się wychodzić. Sama jestem ciekawa jakie wina dobiorą nam do dań. Pewne jest, że idealnie pasujące.


Dziękuję zatem dotychczasowym sponsorom i serdecznie witam nowych.
Najważniejsze jednak, że jesteście Wy – nasi goście, którzy chcecie nas oglądać i słuchać (choć czasami w naszych opowieściach panuje totalny chaos – lub jak ja to nazywam Armagedon). Radość daje nam, że nasze kulinarne propozycje spotkały się z Waszym uznaniem – a to jest najważniejsze. Do zobaczenia.  

1 komentarz: