środa, 11 czerwca 2014

Włoskie klimaty w Krakowie…



I już wiadomo , gdzie przebywałam w ostatnich kilku dniach. Tym razem wybraliśmy się w okolice Krakowa i do samego miasta Krakowa. Wyjazd udany, a upał ani na chwilę nie odpuszczał. Zastanawiając się, co mogę w tym temacie napisać rozważałam dwie kwestie. Po pierwsze mniej przyjemną, mianowicie kwestię żywienia zbiorowego. Po drugie bardzo miłą wizytę w małym włoskim lokalu w samym centrum Krakowa. I zdecydowałam się na razie podjąć drugie zagadnienie, co nie znaczy, że pierwsze pominę. Nie, o nim napiszę w jednym z kolejnych postów. Zmęczeni zwiedzaniem i upałem mieliśmy chwilę wolnego, dlatego postanowiliśmy poświęcić ten czas na jedzenie i wypicie kawy. Już spacerując z panią przewodnik rozglądałam się za ciekawymi miejscami, do których warto by wejść. W oko wpadł mi mały i zupełnie z zewnątrz niepozorny lokalik w jednej z bocznych uliczek. Po chwili rozmowy zdecydowaliśmy się tam wybrać. I tak trafiliśmy do Trattorii Soprano





Na pierwszy rzut oka miejsce wydaje się być dość małe – parę stolików plus 3 na balkoniku, później okazało się, że w piwnicy ukryta jest spora sala. Wnętrze jasne, w delikatnej kolorystyce, bez zbędnych ozdób. Klimat naprawdę przyjemny. Czas na zamówienie – wybraliśmy się grupą pięcioosobową, co pozwoliło mi przyjrzeć się kilku daniom. Zamówiliśmy dwa rodzaje zup: krem pomidorowo-groszkowy i szparagowy z oliwą truflową. Pierwsza z nich ładnie podana – w wersji dwukolorowej i podobno pyszna, druga – i to ją wybrałam – spełniła moje oczekiwania – była wyśmienita. Oczekując, słyszeliśmy w tle blender, co pozwala mi zakładać, że przyrządzane były na świeżo. Dalej wybraliśmy bruschettę z szynką parmeńską, gorgonzolą i suszonymi pomidorami, tagliatelle z kurczakiem i pieczarkami, zapiekany kozi ser na liściach sałaty,  troffie ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i orzeszkami pinii. Wszystkie dania wyglądały pięknie i dobrze smakowały. Jako że jestem zwolennikiem makaronów w każdej postaci, wybrałam troffie. I to co mnie zaskoczyło, o ile większość lokali bazuje na gotowych makaronach, tutaj dostaliśmy dania z makaronami robionymi na miejscu.  Zachwyt i jeszcze raz zachwyt. Na uwagę zasługuje także Pani, która nas obsługiwała – bardzo miła osoba, a co najważniejsze rewelacyjnie zorientowana w karcie. Na koniec zamówiliśmy tylko kawę, bo na desery zabrakło nam miejsca w brzuchach. Było pysznie i myślę sobie, że to lokal, który, o ile będę jeszcze w Krakowie, na pewno odwiedzę.  A wszystkim szczerze polecam. Ponieważ Kraków odwiedzaliśmy razem z uczniami, ci naszym śladem także trafili w to miejsce. Wiadomo co zamówili – pizzę. Ich ocena nie różniła się od mojej – pizza bardzo im smakowała. Jedyne co ich zaskoczyło to ciasto, które w Tratorii Soprano jest bardzo cieniutkie, ale to w końcu prawdziwe włoskie jedzenie tam podają.
Tymczasem niesiona włoskimi klimatami ugotowałam dzisiaj danie z makaronem, który sama zrobiłam. 



Trochę wysiłku trzeba włożyć w zrobienie makaronu, ale efekt wspaniały. Na pociechę powiem, że sos robi się błyskawicznie.

Tagliatelle z podwójnie pomidorowym sosem, orzechami piniowymi i rukolą




Robienie makaronu – receptura Gino D’Acampo Włoskie dania makaronowe
Porcja na 400g
300g mąki pszennej plus do podsypywania
3 jajka
0,5łyzeczki soli
1 łyżka oliwy z oliwek
Do wersji zielonej
Ugotuj 225g świeżego szpinaku, odcedź go dokładnie, a potem zmiksuj. Dodaj do jajek i mąki.
Do wersji czerwonej:
Do składników dodajemy 2 łyżki przecieru pomidorowego.
Przesiej mąkę na blat do wyrabiania ciasta. Zrób w środku dołek i wbij jajka. Dodaj sól i oliwę. Zmieszaj składniki, zagarniając je do środka. Gdy się połączą, zagniataj ciasto. Kiedy stanie się spoiste, wyrabiaj je jeszcze 8 minut. Uformuj kulę i owiń folią spożywczą. Wstaw do lodówki na 20 minut. Kiedy ciasto się uleży, rozpłaszcz je palcami. Rozwałkuj lub przepuść przez urządzenie do wałkowania makronu. Pokrój w dowolną formę. Przesyp makaron mąką, aby się nie posklejał.
Wskazówki jak gotować pastę – także Gino D’Acampo Włoskie dania makaronowe
1.       Gotujemy makaron w dużej ilości wody – 4,5l na 500g makaronu.
2.       Woda musi mocno wrzeć, zanim wrzucimy makaron.
3.       Na każde 4,5l wody wrzucamy 2 łyżki soli.
4.       Nigdy nie gotujemy makronu pod przykryciem.
5.       Mieszamy gotujący się makaron przynajmniej co 2 minuty.
6.       Nie dodajemy oliwy do wrzącej wody przed gotowaniem makaronu.
7.       Zawsze gotujemy makaron al dente.
8.       Świeży makaron gotujemy krócej niż suszony.
9.       Nie zagniatamy ciasta zbyt długo, bo stanie się zbyt cieple i trudne do wałkowania.
10.   Zawsze obtaczamy makaron w sosie i nigdy nie nakładamy po prostu sosu na makaron.
Sos:
3 ząbki czosnku posiekane w cienkie plasterki
4 pomidory suszone w oleju pokrojone w paski
1 puszka pomidorów w całości – kroimy je w kostkę
2 łyżki orzechów piniowych
pęczek rukoli – można dać całe liście lub porwać na strzępy
2 łyżki posiekanego grubo oregano
oliwa z oliwek
morska sól
świeżo mielony czarny pieprz
Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę, wrzucamy czosnek i chwilę smażymy. Dorzucamy pomidory, mieszamy i dusimy aż rozpadną się. Dodajemy orzeszki piniowe, przyprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. Zagotowujemy. Dorzucamy oregano i rukolę. Wrzucamy świeżo ugotowany makaron i mieszamy. Od razu podajemy. Danie można posypać świeżo startym parmezanem lub serem Bursztyn (dzisiaj wybrałam Bursztyn).  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz