środa, 13 sierpnia 2014

Smaki dzieciństwa…



Aromaty i smaki letniego, wiejskiego domu przenoszą mnie do czasów dzieciństwa. Latem wyjeżdżałam na wakacje do babci. Tam, zwłaszcza w sierpniu, panował w ogrodzie i kuchni zgiełk od samego rana. Depcząc  jeszcze mokrą od rosy trawę, zrywałyśmy śliwki, jabłka. Babcia wypiekała najpyszniejsze na świecie wysokie ciasta drożdżowe z owocami i kruszonką. Smażyła na piecu węglowym w wielkim kotle powidła śliwkowe. Zapachów i smaków było co nie miara. Nawet gorąco nikomu nie przeszkadzało w tej pracowitej atmosferze. Czasami tęsknię, dlatego postanowiłam choć przez chwilę znowu poczuć się jak w babcinym domu. Z miseczką pobiegłam do ogrodu po mirabelki. Całkiem sporo ich w tym roku, bo gałęzie aż uginają się pod ich ciężarem.




I ochoczo zabrałam się do pracy nad ciastem drożdżowym. Uwielbiam ten czas, kiedy miesza się rozczyn i czeka aż wyrośnie. A dalej postępuje krok za krokiem, by powstało ciasto bliskie babcinemu ideałowi, a wymaga to trochę cierpliwości. Niestety, samemu nie odtworzy się atmosfery bliskości, bo wszystko robię teraz sama już w swoim domu. Jednak sama praca i słodkie zapachy choć na chwilę pozwalają wrócić do przeszłości. W końcu zawsze mamy w sobie coś z dziecka.   
 
Mirabelkowy placek drożdżowy




Ciasto
400g mąki pszennej
60g cukru
2 jajka
25g świeżych drożdży
200ml ciepłego mleka
50g masła
szczypta soli
300g żółtych mirabelek
Krem orzechowo-waniliowy
85g masła
50g cukru
2 łyżki mielonych orzechów laskowych
1 cukier wanilinowy Appetita lub 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Ciasto
Do miseczki wlewamy kilka łyżek ciepłego mleka, dosypujemy łyżeczkę cukru, łyżkę mąki i wkruszamy drożdże. Dokładnie mieszamy, przykrywamy i odstawiamy, aby zaczyn podrósł. 




W tym czasie rozpuszczamy masło. Jajka ubijamy z cukrem. 




Do mąki wsypujemy sól, dodajemy rozczyn, ubite jajka i wyrabiamy robotem na pierwszej prędkości ciasto. Dolewamy mleko i cały czas wyrabiamy. Następnie stopniowo dolewamy masło i wyrabiamy ciasto na drugiej prędkości. 




Kiedy ciasto jest gładkie i przestaje błyszczeć, przykrywamy miskę ręcznikiem i odstawiamy na około 40 minut do wyrośnięcia. 




W tym czasie myjemy mirabelki, przekrawamy na połówki i wyjmujemy pestki.
Przygotowujemy krem
Wkładamy masło do miski, dosypujemy cukier, cukier wanilinowy lub dolewamy ekstrakt waniliowy i miksujemy na krem. Następnie dosypujemy mielone orzechy laskowe i chwilę jeszcze miksujemy. Przekładamy krem do szprycy.
Gdy ciasto wyrośnie, wyjmujemy je na stolnicę i zagniatamy. Rozwałkowujemy na wielkość blachy – moja miała 36x26. Przekładamy ciasto na blachę. Przykrywamy ręcznikiem i czekamy aż wyrośnie – około 20 minut.
Następnie robimy w cieście dołki, napełniamy je kremem i układamy na nim połówki mirabelek – skórką do dołu. 



Znowu odstawiamy do wyrośnięcia. Pieczemy 35 minut w 200 stopniach. 






Gdy placek ostygnie, posypujemy cukrem pudrem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz