piątek, 28 sierpnia 2015

Kuchnia i erotyka…



Jeszcze jakiś czas temu poczuć wiatr w skrzydłach było moim marzeniem. Chyba zbyt długi pobyt na urlopie przestał mi służyć i stałam się jakaś taka – jak ja to mawiam - rozmemłana. Tymczasem powrót do pracy, powoli zapełniający się terminami kalendarz, ostatnie kilka spotkań z naprawdę bliskim gronem przyjaciół sprawiły, że wchodzę na wysokie obroty, a co najważniejsze odblokowuje mi się głowa i codziennie mam miliony nowych pomysłów. Tak, tak… pomysły to coś, co powoduje, że nie znam słowa nuda. Od kilku dni chodził mi po głowie pomysł na zupę, rozmyślałam jakie składniki do niej dobrać,  w jaki sposób poddać je obróbce, by wyciągnąć z nich pełnię smaku. I przyszedł w końcu czas na realizację. Uległam letnio – jesiennym inspiracją, dlatego połączyłam po raz kolejny sezonowe warzywa z dymnym aromatem. Powiem tak – przepraszam za nieco wulgarne określenie – urwało mi ryj i padłam z wrażenia.  Ktoś mi dzisiaj powiedział:,, Ja tak mogę powiedzieć, ale ty tak mówisz? Może lepiej użyć słowa buzia?” A co tam, w końcu co jest w słowniku, tego można używać. Dalej zupę przetestował Tomek – profesjonalista z Dymu na wodzie. Stwierdził, że jest kiepski w rekonstruowaniu przepisu na podstawie spróbowania dania i nie odważył się zgadywać, co w zupie się znalazło. Podziwiał jednak jej konsystencję, kolor i stwierdził, że jest naprawdę smaczna. Rozmowom nie było końca, dlatego dalej tematem stała się ostrość zupy i moja dwuznaczna wypowiedź:,, Lubię na ostro”. I odpowiedź: ,, Czy my nadal rozmawiamy o zupie?” Cha, cha, cha…, czasami tematy kulinarne poruszane w towarzystwie damsko – męskim w dziwny sposób zaczynają splatać się z erotyką, ale to chyba nic dziwnego, bo jedna i druga sfera życia opiera się na zmysłach. A przyjemności zmysłowe, to coś czemu trudno się oprzeć, dlatego polecam przetestować. Sami przekonajcie się jak bliska jest komunikacyjna droga od kuchni do seksu. A może nie tylko komunikacyjna?

Zupa – krem z pieczonych warzyw


3 czerwone papryki
3 duże pomidory malinowe
5 dużych ząbków czosnku
1 żółta cukinia
2 łyżki posiekane bazylii lub 1 płaska łyżka suszonej Appetita
2 łyżki listków oregano lub 1 płaska łyżka suszonego Appetita
1 łyżeczka listków tymianku lub 0,5 łyżeczki suszonego Appetita
wędzone płatki chili – wg uznania
1 łyżeczka wędzonej papryka
różowa sól himalajska
świeżo mielony czarny pieprz Appetita      
olej rzepakowy
0,5l wody
150ml mleka skondensowanego lub śmietany 18%
Dużą blachę wykładamy papierem do gotowania, układamy czosnek, paprykę, pokrojone na kawałki pomidory, ząbki czosnku, pokrojoną na cząstki cukinię. 



Skrapiamy wszystko olejem rzepakowym, oprószamy solą i pieprzem, przyprawiamy wędzona papryką i wędzonymi płatkami chili. Pieczemy w piekarniku nagranym do 180 stopni przez 35-40 minut. 



Po tym czasie obieramy czosnek z łupków, paprykę ze skórki i wybieramy nasionka. Wrzucamy wszystkie warzywa do garnka, wlewamy sok z pieczonych warzyw, wodę i mleko, wrzucamy zioła i blenderujemy na gładki krem. Zagotowujemy i ewentualnie doprawiamy solą i pieprzem.


Zupę podajemy ze świeżo startym parmezanem i prażonymi orzechami piniowymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz