sobota, 26 września 2015

Inny klimat…



Wyłączyłam się. Wyłączyłam się i już. Trzy tygodnie ustawicznej pracy włącznie z weekendami, remontów w mieszkaniu, a co się z tym wiąże brakiem miejsca, żeby mieć święty spokój, spowodowały, że dzisiaj wyłączyłam telefon, przez cały dzień odpuściłam sobie Internet, radio i telewizję. Nic nie chcę słyszeć – no może za wyjątkiem jakiejś dobrej muzyki, nic nie chcę wiedzieć i nikogo nie chcę oglądać. Wprowadzam się w inny klimat. Z przyjemnością skupiłam się na byciu z samą sobą. I wybrałam czynności, które pozwalają mi nie myśleć o niczym i nie potrzebuję wtedy żadnego towarzystwa. Umyłam samochód, co jak zwykle bywa sprowadzi deszcz. Wypiłam sułtańską kawę, zrobiłam sobie domowe SPA i w końcu poczułam, że odpoczywam. W takim wyłączonym klimacie zamierzam także spędzić jutrzejszy dzień, dlatego ugotowałam zapas obiadu na dwa dni, żeby nic nie robić  i nic ani nikt nie jest w stanie zakłócić tego stanu. A od poniedziałku… W sumie co mnie dzisiaj obchodzi co będzie w poniedziałek. Co będzie, to będzie.

Brokułowo - lubczykowa zupa krem


2 duże brokuły podzielone na mniejsze różyczki
3 duże liście jarmużu
2 ząbki czosnku posiekane w grube plasterki
1 biała cebula grubo pokrojona  
3 duże listki lubczyku
100ml śmietany 18%
1l bulionu warzywnego
świeżo mielony czarny pieprz Appetita


różowa sól himalajska
oliwa z oliwek
W garnku rozgrzewamy oliwę z oliwek, przesmażamy na niej czosnek i cebulę. Dorzucamy brokuły, jarmuż i lubczyk. Mieszamy i chwile smażymy. Zalewamy wszystko bulionem i gotujemy pod przykryciem 10 minut. 


Dolewamy śmietanę, przyprawiamy zupę solą i pieprzem. Miksujemy na krem. Podajemy ze świeżo startym parmezanem/ grzankami/ kleksem śmietany – co kto lubi.   

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz