czwartek, 21 stycznia 2016

Muminkowe klimaty… cz…



Są pewne sprawy, o których nie należy myśleć i których nie należy zanadto zgłębiać.
Bo po co? Czasami trzeba odpuścić i powoli odejść swoją ściśle obraną ścieżką. Skupić się na teraźniejszości i pozwolić sobie na jej doznawanie. I muszę przyznać, że to ogromnie przyjemne.
Zaczął rozpaczliwie szukać w pamięci czegoś miłego, co mogłoby odpędzić poranną melancholię, szukał i szukał, i powoli zjawiło mu się odległe i przyjemne wspomnienie z któregoś lata. Przypo­mniał sobie Dolinę Muminków. Był tam strasznie dawno temu, ale jedną rzecz pamiętał bardzo do­kładnie. Pamiętał pokój gościnny z oknem na połu­dnie, przypominał sobie, jak miło było budzić się w nim rano. Okna były otwarte, łagodny letni wietrzyk poruszał białą firanką, haczyk w oknie stukał leciutko od powiewu... A pod sufitem bzyczała mucha. I nie trzeba było się spieszyć. Kawa czekała na werandzie, wszystko było proste i samo dobrze się układało.
Od kilku dni faktycznie nigdzie się nie spieszę, czytam książki i zaległą prasę, oglądam filmy, bo te małe przyjemności sprawiają mi ogromną ilość radości. Na nowo odkrywam stare płyty i czasami zastanawiam się jak to się stało, że dawno ich nie słuchałam. Znam odpowiedź. Pozwoliłam sama sobie na zapędzanie bez sensu za wszystkim i za niczym, bo gdzieś uciszyłam ten wewnętrzny głos, który już zupełnie cicho mówił: Zwolnij, po co się tak spieszysz. A ja nie chciałam go słyszeć i to pozwalało mi bez przerwy funkcjonować w trybie zadaniowości. Cóż to oznacza? No nic innego jak życie od zadania do zadania, bez skupiania się na sobie i zastanowieniu się po co to robię. I w końcu poczułam się tak wyczerpana, że sama teraz widzę jak bardzo potrzebowałam odpoczynku. Dlatego korzystam z wolnego i nie pracuję.
Jego myśli rozpierzchły się i zasnął.
Moje także i w końcu spokojnie śpię.
Taki był szczęśliwy!
Ja też jestem. Na stole mam kolejny tom z przygodami Dydyńskiego, kupiłam sobie mini storczyka, a w piekarniku dopiekają się słodkie trójkąty z morelami, żurawiną i szałwią.

Trójkąty z suszonymi owocami i szałwią


500g mąki pszennej
¼ filiżanki cukru
1 łyżka proszku do pieczenia Appetita


¾ łyżeczki soli
5 łyżek masła
250ml śmietany
60g suszonej żurawiny
60g suszonych moreli
2 łyżki posiekanej szałwii


Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Mieszamy w misce wszystkie suche składniki. Dodajemy masło i wyrabiamy robotem na pierwszej prędkości. Stopniowo dodajemy śmietanę, a na koniec szałwię i suszone owoce. Rozwałkowujemy ciasto ma grubość 2,5cm i kroimy w trójkąty. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. 


Pieczemy około 30 minut.  
*Świetnie smakują z serami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz