wtorek, 19 lipca 2016

Zmiksowane…



Od czasu do czasu lubię posłuchać muzyki klubowej od chilloutu po mocniejsze granie typu Tiesto, van Dyk, van Buren – a najlepiej w połączeniu z orkiestrą symfoniczną. I to prawdziwa uczta dla uszu. Miksowanie może zdziałać cuda. Tymczasem regularnie przygotowuję sobie ucztę kulinarną w wersji zmiksowanej. Zaczęło się od śniadań – koktajle z kaszą jaglaną, na bazie mleka roślinnego, z owocami – wersji bło wiele. Teraz czas na wyższy level, dlatego do wersji typowo wytrawnych włączam warzywa i zioła. A wszystko przez książkę Marka Bardadyna ,,Koktajle odchudzające”. Nie, nie odchudzam się, ale lubię co jakiś czas dokonywać rewolucji w odżywianiu. A książka jak najbardziej dobra, bo tak naprawdę każda receptura warta jest wypróbowania. Co, jak się już przekonałam, w przypadku książek kulinarnych jest rzadko spotykane. Nie bardzo lubię awokado, ale może w końcu przekonam się do niego, dlatego próbuję je różnymi drogami wprowadzać do jadłospisu, bo warto. Owoc ten obniża poziom cholesterolu i zawiera  likopen, potas, witaminy C, E, A, z grupy B. Ten potas ma tu ogromne znaczenie, bo mojej arytmiczce jak najbardziej jest potrzebny. Przygotowałam na podstawie receptury na chłodnik doktora Bardadyna krem z awokado. Dokonałam niewielkiej korekty ze względu na zasobność skrytki i powiem tak – krem dobry, ale to jeszcze niezupełnie przekonujący mnie smak do samego awokado. Może kolejne podejście do tego owocu przekona mnie bardziej. Tymczasem kto lubi, niech spróbuje, proponuję w wersji mocno schłodzonej.  

Krem z awokado - 2 porcje


1 awokado
200g twarożku ziarnistego
2 łyżki płatków owsianych – wcześniej namoczonych, żeby zmiękły
pęczek szczypiorku
pęczek koperku
morska sól
świeżo mielony czarny pieprz Appetita


Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze 


i miksujemy na krem. Podajemy schłodzony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz